Całość działalności Klubu Seniora została zamieszczona w 3 tomach Kroniki Klubu Seniora. Kronikę obecnie prowadzi mgr Elżbieta Żelawska, po Gerardzie Mrowiec i Helenie Nalepa.
Działalność Klubu Seniora przy SITG KWK „Jankowice” opisują również lokalne gazety,
Dziennik Zachodni – redaktor Aleksander Król, Karina Sieradzka, Łukasz Klimaniec
Nowiny – redaktor Wacław Troszka
Trybuna Górnicza – redaktor Jerzy Chromik.
Do tej pory doczekaliśmy się 15 artykułów w w/w czasopismach.
Powyższe artykuły wymienionych autorów zamieściliśmy dla „potomności” i przypomnienia.
Seniorzy pełni zapału - 2004
Od jesieni 2000 roku w Stowarzyszeniu Inżynierów i Techników Górnictwa przy kopalni „Jankowice” działa klub seniora, założony przez pracowników kopalnianego dozoru, którzy właśnie wtedy odeszli na emeryturę. Tzw. grupę inicjatywną stanowiło trzech początkujących emerytów: Leon Adamczyk, Adam Nowakowski i Roman Kuczera; wszyscy przepracowali na kopalni ponad 30 lat i wszyscy byli członkami SITG. - Ci młodzi emeryci nie mieli często co z sobą począć i trzeba było znaleźć im jakieś zajęcie - wspomina dziś Leon Adamczyk. Ówczesny dyrektor kopalni i członek Zarządu Klubu Seniora A. Grzonka spojrzał na ich inicjatywę przychylnym okiem i klub seniora mógł rozpocząć działalność. 19 września 2000 roku odbyło się pierwsze założycielskie zebranie, a już w lutym 2001 w klubie SITG koncert pod hasłem "Powróćmy jak za dawnych lat", który poprowadziła dobrze znana w naszym regionie Kamila Kiełbińska. Potem zorganizowano spotkania tematyczne; raz gościli na nich koledzy podróżnicy, innym razem specjaliści z branży górniczej, którzy opowiadali o perspektywach macierzystej kopalni. Wkrótce odnotowano w klubie pojawienie się pierwszej sekcji turystyczno-samochodowej. Jej członkowie jeszcze jesienią 2000 roku zorganizowali trzy wycieczki, docierając m.in. do klasztoru Benedyktynów w Tyńcu i Zamku Krasińskich w Złotym Potoku. &W końcu listopada zorganizowano po raz pierwszy barbórkowe gwarki seniorów. Na zabawie karnawałowej, która na początku tego roku odbyła się w klubie SITG, bawiło się 180 osób.
Z okazji Dnia Kobiet zorganizowano z kolei wyjazd na koncert do pszczyńskiego zamku, gdzie wybrano się razem z członkami podobnego klubu seniora działającego przy kopalni „Chwałowice”. Zorganizowano również cztery jednodniowe wycieczki i dwie pięciodniowe eskapady do Krynicy Górskiej i Słowacji oraz na ziemię kielecką. Celem trzeciej, kilkudniowej wycieczki, na którą seniorzy wyruszyli 10 bm., była Wielkopolska i ziemia leszczyńska. W dalszych planach jest wyjazd na grzybobranie i barbórkowa biesiada piwna, która odbędzie się w końcu listopada. 16 kwietnia seniorzy zawiązali koło rowerzystów. Osiem dni później wybrali się na pierwszą wycieczkę. Trasa prowadziła od kopalni „Jankowice” do szybu III, a potem VI położonego już w Świerklanach i z powrotem; w sumie 20 km. Trasa najdłuższej jak do tej pory wycieczki liczyła 33 km, a prowadziła najpierw do Jankowic, stamtąd do wsi Borynia, gdzie zwiedzano miejscowy zameczek, i przez Świerklany z powrotem pod kopalnię „Jankowice”. Takich wycieczek odbyło się do tej pory 70. W sumie przejechaliśmy 550 km.
Jakiś czas temu wyznaczyliśmy sobie spotkanie w Rudach, pojechaliśmy m. in. na teren pożarzyska. Jako seniorzy świetnie dajemy sobie radę na rowerach; im więcej jeździmy, tym lepsza forma. Stałym miejscem zbiórek przed kolejnymi eskapadami jest plac obok tzw. gołębnika tu, w Boguszowicach - opowiada Karol Urbanek, przewodniczący sekcji rowerowej. Od samego początku, jak za kopalnianych czasów, prowadzi szychtownicę, w której skrzętnie odnotowuje nazwiska uczestników kolejnych wypraw i liczbę pokonanych kilometrów.br /> W ostatnim dniu sierpnia seniorzy z górniczego klubu wybrali się na rowerach do Jankowic w gminie Świerklany. Odwiedzili tam sanktuarium w Studzionce i kopalniany szyb VI.
Jako że był to ostatni dzień wakacji, "peleton" miał wyjątkowo młodzieżowy charakter, gdyż członkom klubu towarzyszyła spora grupa dzieci i wnuków. Zwieńczeniem tej klubowej wycieczki rowerowej był mały festyn w zajeździe U Danusi, gdzie gry i zabawy poprowadzili Elżbieta Żelawska i Marian Kotyrba. Obecnie klub seniora liczy 131 osób i to z ich składek się utrzymuje.
- Pomysłów i zapału nam nie brakuje. Oby tylko zdrowie dopisywało, a na pewno będzie o nas jeszcze głośno - zapewnia Leon Adamczyk z zarządu klubu.
Tekst i zdjęcia. WaT „Dziennik Zachodni” 15.09.2004
Przeżywają drugą młodość -2006
Emeryt nie musi siedzieć godzinami w domu przed telewizorem, może spędzać aktywnie czas z przyjaciółmi.
Leon Adamczyk ze Świerklan od kilku lat jest już emerytem, ale roboty wcale mu przez to nie ubyło, wręcz przeciwnie, wszystko za sprawą klubu seniora przy Stowarzyszeniu Inżynierów i Techników Górnictwa kopalni „Jankowice”,którego był współzałożycielem, a obecnie pełni w nim funkcję prezesa.
Jak robimy imprezę razem z żonami, to jest nas ponad 300 osób! - mówi z dumą Leon Adamczyk.
W kopalni Jankowice przepracował wiele lat, należał do SITG. Prowadził aktywny tryb życia. Nic więc dziwnego, że gdy przeszedł na emeryturę, zaczęło mu nagle czegoś brakować. Podobnie było z innymi. We wrześniu 2000 roku skrzyknęli się, więc w trójkę z Adamem Nowakowskim i Romanem Kuczerą i zaprosili na zebranie innych emerytowanych kolegów. - Przyszły 32 osoby, a już po trzech miesiącach było nas 77 - wspomina prezes. Od sześciu lat spotykają się raz w miesiącu w budynku SITG przy kopalni „Jankowice” w Boguszowicach.
OD POCZĄTKU DZIAŁAMY BARDZO PRĘŻNIE, ORGANIZUJEMY WIELE IMPREZ, WYJAZDÓW I SPOTKAŃ. Odbywają się też wykłady naukowe, na które przychodzi bardzo dużo zainteresowanych - mówi Leon Adamczyk. Podkreśla, że bardzo w jego działalności pomaga mu żona, Irena. Bez niej byłoby mu ciężko. To ona bierze zawsze na siebie sporą część organizacyjną, sama przygotowuje pyszne wypieki czy stroiki, które sprzedają potem na aukcji dobroczynnej.
- Dzięki temu możemy zawsze na święta podarować paczki potrzebującym wsparcia dzieciom- mówi Leon Adamczyk. W tym roku taka aukcja też się już odbyła.
Podobnie jak uroczyste spotkanie opłatkowe, a wcześniej biesiada piwna z okazji Barbórki. - To nasze coroczne imprezy, wszyscy bardzo je lubią - dodaje pan Leon.
CHYBA JEDNAK NAJBARDZIEJ CIESZĄ WSZYSTKICH LICZNE WYJAZDY I WYCIECZKI ORGANIZOWANE PRZEZ KLUB SENIORA. Nikogo nie trzeba namawiać do wzięcia w nich udziału, tym bardziej, że cały program jest wcześniej opracowany w najdrobniejszych szczegółach. A potem relację i zdjęcia z wyjazdu można zobaczyć w kronice, którą prowadzi Elżbieta Żelawska.
- Jeździmy w bardzo różne miejsca, nad morze i w góry. Zawsze staramy się coś ciekawego zobaczyć. Często udaje się też połączyć taki wyjazd z odwiedzinami na jakiejś uczelni, gdzie bierzemy udział w ciekawym wykładzie - opowiada Leon Adamczyk.
OCZYWIŚCIE, WSZYSTKO ORGANIZUJĄ WE WŁASNYM ZAKRESIE, BO TAK JEST PO PROSTU TANIEJ. A od wiosny do późnej jesieni uaktywnia się w klubie seniora sekcja rowerowa, która co tydzień organizuje rodzinne wyprawy rowerowe. W samym tylko ubiegłym roku łączna trasa wycieczek rowerowych wyniosła ponad 600 km! - Teraz już przygotowujemy się do zabawy karnawałowej, która odbędzie się 27 stycznia. Zaraz potem czeka nas impreza Walentynkowa - mówi Leon Adamczyk.
Karina Sieradzka - „Dziennik Zachodni” 22 grudnia 2006r
Na wycieczkę z Dziennikiem Zachodnim - Konkurs „Fotolato” - 2007
Członkowie Klubu Seniora przy KWK „Jankowice” wybrali się na wycieczkę objazdową po Szlaku Piastowskim w Wielkopolsce. Zdjęcie zostało wykonane 20 sierpnia nad jeziorem Jankowo Dolne w miejscowości o tej samej nazwie. Przysłał je do nas Leon Adamczyk ze Świerklan - przewodniczący klubu.
Siedzą od lewej: Maciej Gawlas, Leon Adamczyk, Bogusława Kuczera z synem Pawłem, Aurelia Tennenbaun, Małgorzata Maciejończyk, Elżbieta Serzysko, Ewa Hyła, Ewa Pawlas i Janina Kirsek. Stoją od lewej: Tadeusz Kuczera, Andrzej Morgała, Eugeniusz Gawlas, Janusz Kirsek, Wilhelm Tanenbaum i Marian Maciejończyk.
Dziennik Zachodni” 20.lipca 2007
Podróżnicy na emeryturze - 2007
Kiedy pracowali, wyjeżdżali dalej od wielkiego dzwonu. - Teraz na emeryturze wszyscy zostaliśmy prawdziwymi obieżyświatami - mówi Leon Adamczyk, prezes Klubu Seniora Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Górnictwa Kopalni „Jankowice” w Rybniku. Klub działa siódmy rok, ale dziarscy emeryci mają już za sobą kilkadziesiąt bliższych i dalszych wycieczek. Niektóre były nawet połączone z wczasowymi turnusami w kurortach. Niedawno 50 członków klubu wybrało się do Ełku, skąd wyruszyli na trzy dni do Wilna, gdzie zamieszkali w hotelu Żemajtis w centrum. Roli przewodnika podjął się Zdzisław Steciuk, były sztygar zmianowy, który ma wschodnie korzenie.
Ekipa pod jego wodzą zwiedziła stare miasto i Uniwersytet Wileński, Ostrą Bramę i oczywiście cmentarz na Rosie. Potem podróżnicze szlaki zaprowadziły ich do Troków i Kowna. Jak wspomina Leon Adamczyk, Litwa zrobiła na wszystkich olbrzymie wrażenie. Ale na tym atrakcje się nie skończyły. Po powrocie do Ełku 28 śmiałków wzięło udział w kajakowym spływie Biebrzą. Popłynęli do Goniądza do Osowca, a na terenach Biebrzańskiego Parku Narodowego odwiedzili Jana Kowalskiego, który jest znakomitym ornitologiem, a pochodzi z Rybnika. Każda z wycieczek jankowickich emerytów jest doskonale przygotowana. Irena Adamczyk, małżonka prezesa, opracowuje szczegółowe przewodniki, które trafiają potem do uczestników. Z kolei to, co dzieje się w czasie wypraw, znajduje swe odbicie w klubowej kronice, którą prowadzi pieczołowicie Elżbieta Żelawska. Skarbnikiem jest z kolei znany hodowca gołębi Roman Kuczera. W ramach klubu działa też sekcja rowerowa. W każdą środę o godz. 10 emeryci wyruszają sprzed bramy głównej kopalni „Jankowice” na kolejną wyprawę szlakami naszego regionu. W końcu czerwca odwiedzili Łagów Lubuski, gdzie odbywał się właśnie przegląd filmowy. Teraz wyjechali na kilkudniowy wypad do Jankowa Dolnego w okolicach Gniezna, by zwiedzić zabytki położone na tamtejszym piastowskim szlaku. Zapału do podróży można im tylko pozazdrościć.
Tygodnik "Nowiny" 29 sierpnia 2007
Pierzasty lek na stres - 2008
O Romanie Kuczerze można powiedzieć, że gołębie kocha bezgranicznie. Dosłownie! Przed kilku laty hodowca z Rybnika-Boguszowic stał się dla nich ... przemytnikiem. Na pokład samolotu lecącego ze Stanów Zjednoczonych w styropianowym futerale wniósł nielegalnie 16 gołębich jajek tuż przed porą lęgu. Rejs odbył bez kłopotów. U córki w Ameryce przesiedziałem pół roku, więc w domu na powitanie żona przyszykowała elegancką kolację. Byli najbliżsi, kilku przyjaciół. Przyznaję, popsułem ten wieczór, ale nie miałem wyjścia. Zamiast usiąść do stołu, wypakowałem tylko jajka, wsiadłem do samochodu i rozwiozłem po kilka do kolegów - hodowców. Z 16 wykluło się 12 młódek, a afront jakoś mi wybaczono - Roman Kuczera uśmiecha się na wspomnienie tamtego hodowlanego sukcesu z przemytniczym epizodem w tle.
Rybnicki hodowca przyznaje, że upodobanie do gołębi trudno racjonalnie wyjaśnić. - Człowiek ma je po prostu w genach. Gołębie miał ojciec, kuzyni ... Pierwszą parę przyniosłem do domu mając 7 lat. Trzymałem je na strychu - opowiada.
Do 22 roku życia Roman Kuczera hodował gołębie pocztowe. Później musiał zmienić zainteresowania. - Przepracowałem w kopalni "Jankowice" 33 lata - od stażysty do kierownika robót górniczych. Mnożyły się obowiązki w pracy, w domu ... Tymczasem lotowanie gołębiami pocztowymi jest bardzo czasochłonne. Przeszedłem więc na gołębie rasowe - wyjaśnia. Grupę gołębi rasowych tworzy cała rodzina tych ptaków. Są kingi, pawiki, strassery, zakonniczki, barwnogłówki, pocztowe standard ... Kuczera specjalizuje się w tej ostatniej odmianie. - Są to gołębie większe, barwniejsze, mało płochliwe, przyjemniejsze. Hoduje się je dla ich piękna. Przyjdzie się do gołębi, usiądzie, posłucha ich ptasich pogaduszek i od razu z człowieka spływa wszelki stres. Wprawdzie od 8 lat jestem już na emeryturze, ale pamiętam, ile ten kontakt dawał mi przyjemności po dniówce na dole, po wydostaniu się z ciemności kopalni. Cóż, jeden bierze wędkę i idzie odetchnąć nad wodę, drugi siada przed telewizorem i robi sobie na palcach odciski od przebierania w kanałach, a ja cieszę się pięknem moich gołębi - uśmiecha się hodowca.
Intuicja i doświadczenie -Uroda rasowych ptaków jest też przyczynkiem do przyjacielskiej rywalizacji na, urządzanych w całym kraju, wystawach. Sędziowska ocena piękna jest przy tym niebywale skomplikowana. Ptak zbiera punkty m.in. za figurę, postawę, kształt podgardla, za barwę, natężenie i połysk upierzenia, za kształt głowy, dzioba, woskówki nosowe, itd. Gołąb "doskonały" musi zgromadzić 97-100 punktów, "wybitny" - 96. Stu punktowa ocena marzeń w ogóle się nie zdarza. Piękności Romana Kuczery dwukrotnie w ostatnich dwóch latach uzyskiwały na wystawach w Poznaniu noty bliskie ideału: w ubiegłym roku zwyciężyła samiczka z jego hodowli, rok wcześniej - samczyk. - Doskonałość jest kwestią intuicji i doświadczenia hodowcy. Trzeba wyczuć, jakie gołębie sparować, aby młódki były ładniejsze w budowie i kolorach od rodziców. Nieprzypadkowo przemycałem jajka z Ameryki. Toż to nowe geny, nowa krew - tłumaczy. Oczywiście, czasy pierwszej parki, trzymanej przez siedmiolatka na strychu, to już zamierzchła przeszłość. Od kilku lat gołębia arystokracja Romana Kuczery "rezyduje" w obszernej, komfortowej wolierze. - Kiedy jeszcze pracowałem w kopalni trzymałem 10 par rozpłodowych. Teraz mam 22. W ciągu roku hoduję około 100 młódek - opisuje rozmiary swojej ptasiej menażerii.
Groch zamiast papierosów -O ile w przypadku gołębi sportowych cena ptaka sięga nieraz wartości dobrej klasy auta, to hodowla rasowych nie ma nic wspólnego z biznesem.
- Przychówkiem zazwyczaj wymieniamy się z przyjaciółmi. Sprzedaje się tylko hodowlane nadwyżki. Nie są to wielkie pieniądze. Ot, mniej więcej 100 zł za gołębia. Niezwykle rzadko cena dochodzi do 1000 zł. Dochód hodowcy wystarczy akurat na pokarm i paliwo do auta na wystawowe wyjazdy. Ja zresztą wolę inną kalkulację. Moje gołębie zjadają w ciągu miesiąca ziarno za 70-80 zł. Kogoś, kto pali paczkę papierosów dziennie, nałóg kosztuje blisko 300 zł. No i człowiek bez stresu rzadziej bywa u lekarza - przekonuje do wyższości hobby nad używkami.
Roman Kuczera twierdzi, że rywalizacja między hodowcami nie zakłóca wzajemnej przyjaźni. - Jesteśmy jedną wielką rodziną. Wyjeżdżając na wystawę rzadko zatrzymujemy się w hotelach. Kiedy jestem w Warszawie, w Poznaniu, we Wrocławiu goszczą mnie serdeczni koledzy - Józek Wątroba, Marian Kawecki, Tadek Wądołowski, Janek Bąk. .. Kiedy oni bywają na Śląsku, zapraszam ich do siebie. Oni wezmą jakiegoś gołębia ode mnie, ja od nich. Zjemy kolację, siądziemy przy piwku, gawędzimy, wymieniamy się doświadczeniami. O gołębiach możemy rozmawiać godzinami. Kto wie, czy to nie dzięki tej przyjaźni uszedłem cało z katastrofy MTK przed dwoma laty. Zadzwoniłem do żony z pytaniem, na którą będzie gotowy obiad. Z Jankiem Bąkiem wyjechaliśmy do domu pół godziny przed zawaleniem się hali -wspomina. Syn Romana Kuczery nie przejął po ojcu zamiłowania do hodowli gołębi. Co innego amerykańskie wnuczki. - Młodsza ma 6, starsza 8 lat. Kiedy przyjeżdżają do dziadka, nie opuszczą żadnego karmienia. Każdej muszę wyciągnąć młódka, dać do rączek. Pogłaszczą, delikatnie uścisną i oddają - cieszy się rybnicki hodowca.
Jerzy Chromik - Trybuna Górnicza - 28 luty 2008
Przyśpiewki nad garnkiem - 2008
Prawie 70 niewiast zawładnęło w sobotnie popołudnie restauracją "Rajska" w Rybniku-Boguszowicach. Rozpoczęcie Babskiego Combra, przygotowanego z okazji Dnia Kobiet przez członkinie Klubu Seniora Koła SITG przy kopalni "Jankowice", obwieściło uderzenie tłuczkiem do kotletów. Rolę wodzirejów pełniły Zofia Mokry i Elżbieta Żelawska, zaś rywalizacji obu ław przewodziły podstoliny - Barbara Gembalczyk i Teresa Kocyba. Te ostatnie przywracały dyscyplinę warzechami. Spotkanie upływało na smakowaniu rozmaitych rarytasowych potraw oraz licznych konkursach. Panie zdumiewały m.in. sprawnością w kręceniu hula hop i skakaniu przez skakankę. Był też konkurs przyśpiewek przy gotowaniu. Zwyciężczynie każdego z konkursów zostały obdarowane nagrodami.
Trybuna Górnicza - 13.03.2008
Do wód w Szaflarach - 2009
Wśród rozmaitych form aktywności Klubu Seniora przy Kole SITG w kopalni ,,Jankowice" były regularne wyjazdy klubowiczów do termalnych wód na Słowacji. Wejście naszych sąsiadów do strefy euro i spowodowany tym wzrost kosztów takich wypraw sprawił, że klubowicze przenieśli się do Szaflar. W wyjeździe do tamtejszych "Podhalańskich Term" uczestniczyło 53 seniorów, czyli pełen autobus. Tyluż klubowiczów już zapisało się na kolejny wyjazd, zaplanowany na 17 marca. Wcześniej, tj. w najbliższą sobotę, 100 seniorów wybiera się do Hali Widowiskowo-Sportowej w Rybniku na "Rewię gwiazd".
Trybuna Górnicza - 05.03.2009
Święcelnik w Strzelnicy - 2009
Na wielkanocnym "śniadaniu" spotkało się w czwartek, 2 bm. 112 członków Klubu Seniora przy Kole SITG kopalni "Jankowice".
Żony klubowiczów, pod wodzą Ireny Adamczyk, zastawiły stół wieloma świątecznymi specjałami. Królował święcelnik, czyli wielkanocny rarytas, wywodzący się z Połomii.
Przyrządza się go z zapieczonych w cieście, kiełbasy i wędzonego boczku. Oprócz tego smakołyku podano również 5 innych rodzajów mięs, uwędzonych przez Danutę i Jerzego Sobików z Kłokocimia. Program popołudniowego "śniadania" w budynku przykopalnianej Strzelnicy dopełnił godzinny występ artystyczny w reżyserii Elżbiety Żelawskiej. Przedstawienie ilustrowało wielkanocne zwyczaje z tego rejonu Śląska.
Trybuna Górnicza - 9 kwietnia 2009
Sanktuarium, jakiego w Polsce brakowało - 2009
Strumień – Klub Seniora z KWK „Jankowice” gościł w Sanktuarium
Pierwsze w Polsce sanktuarium św. Barbary powstało w Strumieniu na Śląsku Cieszyńskim. Wczoraj ks. Oskar Kuśka, proboszcz tamtejszej parafii św. Barbary, gdzie znajdują się relikwie świętej, oficjalnie ogłosił mieszkańcom - To podsumowanie duchowości i tradycji, które trwają tu nie od roku czy dwóch, ale od ponad pięciuset lat -podkreśla ks. Kuśka. Św. Barbara jest patronką górników. Na Śląsku kościoły jej poświęcone znajdują się w ośrodkach przykopalnianych np. w Czechowicach-Dziedzicach, w Rudzie Śląskiej, Katowicach Giszowcu, Chorzowie. Ale żaden w regionie, a nawet w Polsce (Wrocław i Kraków mają najstarszą tradycję związaną ze św. Barbarą) nie otrzymały dotąd rangi sanktuarium. Strumień jest wyjątkiem ze względu na stale rozwijający się kult św. Barbary. W herbie miasteczka od 1482 roku znajduje się postać św. Barbary. Tutejszy kościół pw. św. Barbary należy do najstarszych na Śląsku parafii pod tym wezwaniem (od 1495 roku), a kult świętej trwał nieprzerwanie nawet podczas reformacji. W parafii znajdują się jedne z nielicznych w Polsce relikwie św. Barbary oraz słynący łaskami obraz.
W Strumieniu od 1985 roku w każdy czwartek odbywają się nabożeństwa poświęcone patronce górników, a przy parafii działa od 19 lat bractwo św. Barbary, które wykonuje prace na rzecz parafii i wspiera inicjatywy duszpasterskie. W parafii wierni podtrzymują tradycyjne pieśni ku czci świętej, a miejscowe chóry- "Lutnia" i "Canzonetta" - wykonują nowe kompozycje poświęcone patronce. Do Strumienia od lat pielgrzymują wierni z sąsiednich parafii oraz górnicy z różnych stron regionu. W tym roku parafię odwiedziła grupa z dozoru górniczego wraz z rodzinami, a także absolwenci szkół górniczych. Po podniesieniu kościoła do rangi sanktuarium, pielgrzymów będzie znacznie więcej. - Gmina może na tym tylko zyskać - mówi o utworzeniu sanktuarium Anna Grygierek, burmistrz Strumienia. - Dlatego będziemy wspierać parafię pod względem promocyjnym i logistycznym.
Proboszcz dodaje, że o pielgrzymów parafia będzie musiała zadbać nie tylko przez nagłośnienie informacji o istnieniu sanktuarium. Wyda też foldery i przewodniki po kościele, a informacje o sanktuarium znajdą się w centrum miasteczka. Uroczystości w Strumieniu odbędą się w niedzielę 6 grudnia. W parafii pojawi się nowy element - podczas corocznych odpustów figura św. w Barbary będzie wynoszona z wiatrownicy dzwonowej wieży kościoła przy dźwiękach hejnału i symbolicznie odda pokłon w kierunku ołtarza głównego.
Łukasz Klimaniec - Dziennik Zachodni - 30.11.2009
Kust śląski i wigilijny - 2009
Irenę Adamczyk i Elżbietę Żelawską zastałem w kuchni "Strzelnicy", opodal kopalni "Jankowice". Z koleżankami szykowały akurat opłatkowe spotkanie Klubu Seniora SITG przy tym zakładzie. Obie panie wykazały dużo wyrozumiałości dla niespodziewanego gościa. Na głowie miały przecież setkę klubowiczów, którzy lada chwila mieli zasiąść za stołami. Obie panie dyrygowały w kuchni nieprzypadkowo. Niedawno znalazły się wśród laureatek, organizowanego w Marklowicach, Festiwalu Sląskiego Kustu. Wtedy "zniewoliły" jurorów żurem z ... karpia. W "Strzelnicy" też szykowały ten specjał. Gotuje się - po oczyszczeniu całego karpia, łącznie z głową. Wodę się wylewa, natomiast obrane mięso wrzucamy do przyrządzonego równolegle wywaru z marchewki, pietruszki i selera z dodatkiem angielskiego ziela i liścia laurowego. Do tego dokładamy śmietanę kremówkę, jogurt, 3 zmieszane jajka, 4 łyżki pszennej mąki i na koniec odrobinę masełka zdradza recepturę obliczoną, rzecz jasna, na domową, a nie klubową wigilię dla setki stołowników. Ale taki żur znajdzie się też na tej rodzinnej wieczerzy w domu Adamczyków w Świerklanach.
- Co jeszcze jada się tu w ten szczególny wieczór? - pytam panią Irenę.
- W gruncie rzeczy nie obowiązuje przymus podania dwunastu dań. U nas w domu jest moczka, czyli gęsty deser, przyrządzany z ciemnego piernika i kompozycji owoców, jest smażony karp z ziemniakami i zasmażaną kapustą z dodatkiem pieczarek, jest marynowany filet śledziowy w galarecie oraz sałatka z matiasa, zielonego ogórka, konserwowego groszku, drobno skrojonej cebuli z dodatkiem majonezu. Wreszcie jest tzw. bania, czyli kompot z dyni - relacjonuje świerklańska gospodyni.
Trybuna Górnicza - 17 grudnia 2009
Wyjazd na dziesięciodniowe wczasy w Dźwirzynie - 17.08 -27.08.2013
Prezes Klubu Seniora SITG KWK „Jankowice” w Rybniku Leon Adamczyk wraz z małżonką Ireną nawet podczas wypoczynku na plaży nie rozstają się z "Dziennikiem Zachodnim".
Zdjęcie wykonano w Dźwirzynie. Fotografię wykonał i przesłał Jan Pyka z Żor – członek Klubu Seniora.
Dziennik Zachodni - 05 09 2013
Pan Roman Kuczera, członek Klubu Seniora ponownie został mistrzem Europy w grupie gołębi typu Standard , które odbyły się w Pradze. Nagrodę odebrał 12 stycznia 2014 roku.
Pod koniec stycznia 2014 r. w Kielcach zdobył tytuł Mistrza Polski.
Wyjazd na dziesięciodniowe wczasy do Dźwirzyna - 16.08 -26.08.2014
Członkowie Klubu Seniora SITG przy KWK „Jankowice" podczas wypoczynku w Ośrodku Wczasowym „Neptuno" w Dźwirzynie zwiedzają Pałac Bursztynowy w Strzekęcinie, a wolny czas poświęcają czytaniu DZ. Zdjęcie przysłał Jan Pyka z Żor.
Dziennik Zachodni z dnia 05.09.2014
_____________________________________________________________________________________
Członkowie Klubu Seniora SITG przy KWK „Jankowice" z prezesem Leonem Adamczykiem podczas wypoczynku w Ośrodku Wczasowym „Neptuno" w Dźwirzynie zwiedzają elektrownię wodną w Niedalinie, a w wolnych chwilach czytają DZ. Zdjęcie przysłał Jan Pyka z Żor.
Dziennik Zachodni z dnia 27 08 2014
Dziennik Zachodni - FOTO LATO 05.08.2015
Klub Seniora przy SITG KWK „Jankowice” zorganizował wycieczkę jednodniową nr 106 wozem konnym w dniu 22 07.2015 r. po miejscowości Świerklany.
Uczestnicy widzieli i usłyszeli historię na trasie przejazdu od mieszkańca Leona Adamczyka czyli „starego Świerklanioka”.
Było ciasto, kawa, i inne napoje oraz coś konkretnego. Powoził pan Bartek Kampka właściciel stadniny w Jankowicach.
A DZ napisał:
Członkowie Klubu Seniora SITG przy KWK "Jankowice" w Rybniku z prezesem Leonem Adamczyk nawet podczas przejażdżki wozem konnym po gminie Świerklany, powiat Rybnik nie obejdą się bez Dziennika Zachodniego.
Zdjęcie nadesłał Pan Jan Pyka z Żor.
Dziennik Zachodni - FOTO LATO 2015
Wycieczka Klubu Seniora KWK „Jankowice” do Łodzi z prezesem Leonem Adamczykiem - zdjęcie zrobiono w Osikowej Dolinie w Koziegłowach - w przerwie na śniadanie w ogrodach Magicznej Galerii. Wszyscy czytamy Dziennik Zachodni razem z panem Romanem Noszczykiem – prezesem i właścicielem Galerii w Osikowej Dolinie.
Dziennik Zachodni - FOTO LATO 2015
Uczestnicy wycieczki Klub Seniora SITG przy KWK Jankowice czytają Dziennik Zachodni w czasie zwiedzania Skansenu Łódzkiej Architektury Drewnianej. Na zdjęciu siedzą: Pani Przewodnik Ania Nowalińska i Prezes Klubu Leon Adamczyk.
7 listopada 2016 roku w firmowej gazecie Polskiej grupy Górniczej (wydanie nr 7) ukazał sie artykuł red. Aleksandry Wysockiej-Siembigi pt. "Emerytura to nie koniec świata" przedstawiający Klub Seniora w 17 roku istnienia oraz jego prezesa Pana Leona Adamczyka.
Opracowano na podstawie Kroniki Klubu Seniora.
tedd55 - marzec 2014
Aktualizowano - listopad 2016
Zobacz również:
"INFORMATOR" Klubu Seniora przy SITG KWK „Jankowice” im. Leona Adamczyka
Działalność kulturalno-rozrywkowa mgr inż. Leona Adamczyka w okresie pracy zawodowej
Działalność kulturalno-rozrywkowa mgr inż. Leona Adamczyka na emeryturze
Klub Seniora przy SITG KWK „Jankowice”
Podsumowanie działalności Klubu Seniora w latach 2000 - 2017