Kopalnia "Jankowice" była najmłodszym zakładem wydobywczym w powiecie rybnickim. Po wojnie stała się największą, jeśli chodzi o wydobycie i liczebność załogi. Postawiono na jej rozwój, o czym zadecydowały ogromne zapasy węgla dochodzące do pół miliarda ton. Z tych względów projektowe założenia przewidywały stały, znaczny wzrost wydobycia dziennego, a to wiązało się z koniecznością zapewnienia wystarczającej ilości pracowników. Okoliczne kopalnie i zakłady przemysłowe wydrenowały miejscową siłę roboczą, więc "Jankowice" stanęły przed wielkim problemem. Ich rozwiązaniem, ale na krótką metę było utworzenie przez Ministerstwo Przemysłu w 1947 roku jednorocznych Szkół Przysposobienia Przemysłowego. I tak w latach 1951-52 w kopalni podjęło pracę 600 absolwentów SPP, z których część (zwłaszcza zamiejscowi) musiała zamieszkać na stancjach lub w okolicznych hotelach.
Następnie sięgnięto po pracowników z terenu powiatów cieszyńskiego i ościennych, zapewniając im przewóz autokarami i ciężarówkami przystosowanymi do przewozu osób. W 1951 roku kopalnia uruchomiła przewóz pracowników na trasach do Krzyżkowic, Szerokiej, Jastrzębia, następnie do Rogoźnej, Żor i Połomii. Dwa lata później powstały linie do Cieszyna, Brennej, Kaczyc, Dębowca, Ustronia i inne. W roku 1955 uruchomiono trasę do Marklowic i Gorzyc. W sumie było 18 tras.
Wraz z dalszym rozwojem kopalni, sięgnięto po pracowników w dalszych regionach kraju. Rozpoczęto akcję werbunkową, zachęcając do podjęcia pracy w górnictwie różnymi przywilejami jak: wysokie zarobki, zakwaterowanie w hotelach z całodziennym wyżywieniem, a później mieszkanie w nowych blokach, odpracowanie służby wojskowej dla poborowych, a dla najmłodszych - podjęcie nauki w szkole górniczej z internatem.
Aby Boguszowice mogły zostać "ziemią obiecaną" dla zwerbowanym pracowników (zw. werbusami), kopalnia musiała zapewnić im zakwaterowanie. W tym celu przeznaczono na tzw. internat dla chłopców pracujących na kopalni jeden z 9 pierwszych bloków na nowym, boguszowickim osiedlu, wybudowanych w latach 1949-1951. Następnie w pobliżu kopalni wybudowano dwa Domy Młodego Górnika, z których jeden na 180 miejsc przekazano do użytku w 1951 roku, drugi zaś, mogący pomieścić 300 mieszkańców, oddano w roku 1952. Trzeci DMG o 300 miejscach otwarto w 1955 roku na nowym osiedlu. Tam również, ale później, bo na przełomie lat 70/80 ub. wieku wynajęto kilka klatek w bloku mieszkalnym, z przeznaczeniem na hotel pracowniczy. Był to piąty Dom Górnika kopalni "Jankowice".
Internat dla chłopców pracujących na kopalni
Pierwszy hotel pracowniczy, zwany wówczas internatem dla chłopców pracujących na kopalni "Jankowice" w Boguszowicach utworzono w jednym z pierwszych bloków, wybudowanych w latach 1949-1951 na nowo powstałym osiedlu mieszkaniowym.
Blok przy Placu Wolności (obecnie Pokoju) powstały na potrzeby kopalnianej spółdzielni mieszkaniowej i poczty przeznaczono na hotel pracowniczy. Wyposażony był w jadłodajnię, której mięso wieprzowe dostarczała własna tuczarnia (chlywik). Stała w miejscu obecnego kina, dobudowanego do internatu w 1953 roku i noszącego wówczas nazwę "Górnik". Rok później na parterze internatu ulokowano Klub Górniczy KWK "Jankowice", przemianowany wkrótce na Zakładowy Dom Górniczy KWK "Jankowice". Po wybudowaniu przez kopalnię 3 kolejnych Domów Górnika, cały budynek oddano na cele kulturalne. Obecnie jest to Dom Kultury w Rybniku-Boguszowicach.
Dom Młodego Górnika nr 1
DMG-1 powstał w 1952 roku, na osiedlu przykopalnianym (familoki) na ulicy Grunwaldzkiej 13, obecnie Jastrzębska. Położony był przy granicy Boguszowic ze Świerklanami, zaledwie kilkaset metrów od bramy kopalni. Obok stał drugi DMG z 1951 roku, przekształcony 10 lat później na internat dla uczniów szkoły górniczej. DMG-1 mógł pomieścić 300 mieszkańców, posiadał stołówkę z całodziennym wyżywieniem i niewielki rząd garaży. Kiedy w wyniku transformacji gospodarczej w Polsce po 1989 roku obiekt przestał być potrzebny, kopalnia przeniosła tam swoje biura administracyjne.
Dom Młodego Górnika nr 2
Kolejny hotel pracowniczy, jako DG-2 wybudowano w 1955 roku na nowym wówczas osiedlu robotniczym, dzisiaj Osiedle Południe. Posiadał 300 miejsc, stołówkę z całodziennym wyżywieniem. Po zakończeniu działalności hotelarskiej, obiekt przejęła spółdzielnia mieszkaniowa. Prawie wszystkie pomieszczenia wynajęto różnym firmom, placówkom handlowym i stowarzyszeniom. Działają tu m.in.Spółdzielnia Mieszkaniowa "Południe", bank, poczta i usługi medyczne.
Dom Młodego Górnika nr 3
Na przełomie lat 70/80-tych ub. wieku, dla nowo przyjętych pracowników zamiejscowych brakło miejsc w dotychczasowych Domach Górnika, więc kopalnia wynajęła 3 klatki mieszkaniowe w bloku na Oś. Południe. Był to DG-3, z portiernią na parterze 1 klatki. Mieszkańcy stołowali się w DG-2, który stał po drugiej stronie ulicy.
Internat Zasadniczej Szkoły Górniczej
Internat dla uczniów zamiejscowych (chłopców) Zasadniczej Szkoły Górniczej przy Kopalni Węgla Kamiennego "Jankowice" w Boguszowicach powstał w 1961 roku.
Wcześniej, w latach 1952-1960 roku, uczniowie ZSG w Boguszowicach mieszkali w internacie, znajdującym się w nowym budynku nieczynnej jeszcze szkoły w Chwałowicach. Internat pomieścił 160 uczniów zwerbowanych w innych regionach kraju, głównie z województw krakowskiego i rzeszowskiego. Opiekę nad nimi sprawował kierownik Jan Biela i dwóch wychowawców. Wraz z uruchomieniem w 1961 roku, w tym budynku Zasadniczej Szkoły Górniczej przy KWK "Chwałowice", której kierownictwo powierzono cenionemu pedagogowi Bronisławowi Brzęczkowi, musiano zmienić lokalizację internatu. Zamiejscowych uczniów szkoły przeniesiono do "starego" Domu Górnika w Chwałowicach.
Wtedy też w Boguszowicach, w jednym z czterech Domów Młodego Górnika, jakie wówczas posiadała kopalnia "Jankowice" utworzono internat dla 180 uczniów ZSG. Był to obiekt wybudowany w 1951 roku, stojący przy ulicy Grunwaldzkiej, pod numerem 19 (obecnie Jastrzębskiej), tuż za Domem Młodego Górnika nr 1.
Wraz z zamknięciem szkoły górniczej w 1997 roku i ta placówka straciła rację bytu.
-------------------------------------
1) Internat ZSG w Boguszowicach z lat 1952-1961 w .... Chwałowicach. 2) Mieszkańcy internatu - 1969 rok. 3) Mieszkańcy internatu z wychowawcami - lata 70-te ub. wieku.
Okruchy historii
Kilka dni z życia werbusa, opisane w "Nowinach" z 1959 roku.
Poznałem B. Przyjechał z dalekiego zakątka Białostocczyzny. Pod szorstką, samodziałową marynarką nie było widać koszuli. Pociąg dotarł z nim do Rybnika wczesnym rankiem. Całą noc nie spał i nie jadł.
Pierwsze, oszałamiające wrażenie. Wali wprost do DMG. Przecież tam będzie mieszkał. Kierownik nie chce przyjąć na przechowanie biedniutkiej i prawie pustej walizeczki: „Trzeba się najpierw zameldować!” Znowu kopalnia, ruch, setki pokojów. Żadnej dorady. Najwyżej — nieco surowej, śląskiej życzliwości. Potem kolejki u lekarza, karta obiegowa (dziesiątki pieczątek i podpisów), potem jeszcze jakieś karty, jeszcze jakieś formalności i tak dalej...
Sam. Głodny, bo bloczki żywnościowe wydaje się dopiero po załatwieniu wszelkich najdrobniejszych formalności urzędowych, a to w jego wypadku trwało dwa dni Dwa dni głodu. Nie jestem pewien, czy w takiej sytuacji nie zdobyłbym się na kradzież kawałka chleba...
Wreszcie pierwszy dzień pracy. B. kroczy wraz z towarzyszami i przewodnikiem po kopalnianym placu. Nagle dowiedzieli się, że kopalnia jest gazową. Połowa postanowiła zdecydowanie zrezygnować z pracy. Trzeba było pół godziny tłumaczyć, że gaz istnieje tu od dziesiątek lat, że ludzie tam pracują i od gazu można się ubezpieczyć, że gaz jest nie na każdym kroku itd.
Pozostał. W roboczej koszuli wrócił do DMG. Położył się w niej do łóżka... Tak kilka dni. Wreszcie koledzy dali mu „koca”... Na początku przygody przyszła samotność.
I trochę statystyki z 1959 roku.
Kopalnia "Jankowice" potrzebowała od zaraz do prac dołowych 300 osób.
Z 640 ludzi zwerbowanych z woj. warszawskiego do kop. „Jankowice” - pozostało w Rybnickiem 181.
W styczniu przybyło stamtąd 122 osoby - pozostało 38.
W lutym 129 - pozostało 38;
Tadeusz_Gacek (tedd55) - marzec 2013