Ratownicto górnicze to dział ratownictwa zajmujący się udzielaniem pomocy górnikom i kopalniom zagrożonym skutkami zdarzeń związanych z pożarami podziemnymi, wybuchami gazów kopalnianych i pyłu węglowego, wyrzutami gazów i skał, zawałami skał i tąpaniami, gwałtownymi wdarciami wody do wyrobisk górniczych oraz usuwania skutków i przywracania bezpiecznych warunków pracy po zaistnieniu tych zdarzeń oraz działalnością prewencyjną i szkoleniową w kopalniach. (wikipedia)
Stacja Ratownictwa Górniczego na naszej kopalni powstała w 1920 roku.
.... i to by było wszystko o historii ratownictwa górniczego na grubie "Jankowice", co udało mi się do tej pory znaleźć.
Kilka ciekawostek
W stacji ratowniczej wisi, prawdopodobnie najstarszy obraz św. Barbary, o wymiarach 80x90 cm, namalowany na zwykłym papierze kolorowymi kredkami. Autorem obrazu był jeniec sowiecki o inicjałach J.S., przebywający w obozie niemieckim, jaki znajdował się przy kopalni, w miejscu dzisiejszej przychodni i Budwexu. W obozie tym przebywali, a zarazem ciężko pracowali w kopalni jeńcy wojenni - sowieccy i włoscy. Ów jeniec namalowany przez siebie obraz w 1945 r. podarował kierownikowi robót górniczych Franciszkowi Tomanowi. Wisiał w jego biurze do czasu gdy władze PRL zaczęły walkę z symbolami religijnymi. Obraz przekazano do stacji ratownictwa górniczego, gdzie wisi do dnia dzisiejszego. (źródło: Kronika Kopalni)
W kwietniu 1957 r. prasa donosiła o tragicznym wypadku w kop. „Jankowice”, w wyniku którego przez uduszenie z braku tlenu zginęli ludzie. W artykule czytamy: „W ub. sobotę – dwa zastępy ratowników zjechały szybem Poniatowski na poziom 110, w celu przeprowadzenia ćwiczeń. W drodze powrotnej zasłabł nagle kierownik zastępu inż. Bernard Rurański z Rybnika. Pozostali ratownicy przyszli mu z pomocą, jednak na skutek braku tlenu zginęli oni również. Są to: Herman Ulman ze Świerklan Górnych, Józef Trzeciok oraz Edward Drynda z Boguszowic”. (źródło: M. Kula - "Boguszowice")
W podziemiach stacji wisi godło Ratownictwa Górniczego. Od twórcy tego godła Pana Ottona z Boguszowic dowiedziałem się, że wmontował w nie podkowę, która ma przynosić szczęście naszym ratownikom. Podkowa jest nie byle jaka, bo pochodzi od jednego z koni, które pracowały przed wojną na dole kopalni.
Stacja funkcjonuje w nowym obiekcie, w piwnicach którego urządzono chodniki, tunele i komory ćwiczebne. Miałem okazję za zgodą Dyrektora Kopalni mgr inż. Stanisława Konska zwiedzić stację i wykonać zdjęcia ciekawszych miejsc, które prezentuję w poniższym albumie.
Opr. Tadeusz_Gacek (tedd55) - czerwiec 2016