W warunkach panującego terroru - Polska Organizacja Wojskowa wydała rozkaz rozpoczęcia I Powstania Śląskiego, które wybuchło w nocy z 16 na 17-go sierpnia 1919 r. Pierwsza do walki stanęła POW powiatu rybnickiego. Kompania boguszowicka1 pod dowództwem Wincentego Motyki i kompania chwałowicka pod dowództwem Dudka zaatakowały dwór gotartowicki, w którym stacjonował oddział Grenzschutzu. Oddział ten rozbrojono i zlikwidowano. Zdobyta broń i amunicja zasiliła stan posiadania obu kompanii. I Powstanie Śląskie objęło powiaty rybnicki, bytomski i inne, lecz na skutek dobrze uzbrojonych Niemców musiało po kilku dniach zrywu zbrojnego upaść. Zgodnie z Traktatem Wersalskim (3.VI.1919 r.) o przynależność Górnego Śląska do Polski, względnie Niemiec miał zadecydować plebiscyt. Plebiscyt ochraniały skierowane z początkiem 1920 roku na Górny Śląsk wojska francuskie, angielskie i włoskie. Władzę na Górnym Śląsku przejęła Międzysojusznicza Komisja Plebiscytowa, która urzędowała w Opolu. Wojska niemieckie musiały opuścić Górny Śląsk, jednak administracja, jak również policja pozostała niemiecka. W okresie walki plebiscytowej administracja ta czyniła wszystko, aby nie dopuścić do plebiscytu.
Znowu zaczęły się wzmagać napady bojówek niemieckich na działaczy polskich, prześladowania i mordy. Swobodę działania umożliwiała Niemcom agresja Polski przeciwko Krajowi Rad.
W tej sytuacji w nocy z 19 na 20-go sierpnia 1920 r. POW wydała rozkaz rozpoczęcia II-go Powstania Śląskiego. Efektem tego zrywu powstańczego była likwidacja niemieckiej policji bezpieczeństwa, a na jej miejsca powołano APO (Abstimnungspolizei) policję plebiscytową, składającą się po połowie z Polaków i Niemców.
Plebiscyt przeprowadzony 20 marca 1921 r w większości powiatów Górnego Śląska wypadł na korzyść strony polskiej. Po plebiscycie pomiędzy państwami sojuszniczymi zapanował rozdźwięk na niekorzyść Polski. Anglia i Włochy głosowały za pozostawieniem Górnego Śląska w granicach państwa niemieckiego, zaś Francja chciała przydzielić cały Górny Śląsk - Polsce. Komisja Międzysojusznicza w Opolu na skutek powyższych tarć wystąpiła z projektem przyznania Polsce jedynie powiatu rybnickiego i pszczyńskiego oraz południowej części powiatu katowickiego.
W wyniku niepomyślnego dla strony polskiej obrotu sprawy Górnego Śląska, Wojciech Korfanty zwołał w dniu 30 kwietnia 1921 r. spotkanie przedstawicieli polskich w Bytomiu, na którym zadecydowano o wybuchu III-go Powstania Śląskiego. Wybuchło ono w nocy z dnia 2 na 3-go maja 1921 roku, ogarniając cały Górny Śląsk i Opolszczyznę. Komendantem powiatu rybnickiego był Ludwik Piechoczek z Brzezin - Rybnickich.
W III-cim Powstaniu Śląskim uczestniczyło wielu górników z kopalni Jankowice, którzy byli przynależni do batalionu Nikodema Sobika z Rownia. Dowódcą baonu, w skład którego wchodzili górnicy z kopalni Jankowice był Herman Feliks z Popielowa. Dowódcami kompanii powstańczych byli górnicy Wincenty Motyka i Garbocz Walenty z Boguszowic oraz Franciszek Sojka z Gotartowic. Funkcje dowódców plutonów pełnili górnicy: Oleś Franciszek i Oleś Emanuel z Boguszowic, Konsek Jan z Kłokocina i Waleczek z Rogoźnej.
Na podkreślenie zasługuje duży udział w Powstaniach Śląskich młodzieży górniczej. W szeregach powstańczych walczyli z bronią w ręku np: Kula Alojzy - późniejszy przewodniczący Koła ZBoWiDu w Boguszowicach, Emil Maciończyk z Boguszowic i wielu innych.
Zmagania sił powstańczych z przeważającymi i dobrze uzbrojonymi wojskami niemieckimi przeciągały się do lipca 1921 roku. W wyniku interwencji Komisji Międzysojuszniczej wojska angielskie, francuskie i włoskie w pierwszych dniach lipca obsadziły tak zwaną linię demarkacyjną, na której utrzymywał się front
powstańczy. Wojska powstańcze z powiatu rybnickiego wycofały się na Rybnika, gdzie zostały rozwiązane.
O przynależności Górnego Śląska zadecydowała Rada Ambasadorów, która decyzją z dnia 21.10.1921 r. przyznała część Górnego Śląska Niemcom i część Polsce wraz z ziemią rybnicką.
Dnia 1 lipca 1922 skończyła się niewola niemiecka, do Rybnika wkroczyły wojska polskie.
Ciekawy moment zaciągu do III-go Powstania Śląskiego wspomina jeden z uczestników tego powstania, były górnik kopalni "Jankowice": Kiedy górnicy zdolni do noszenia broni - niezrzeszeni w POW w dniu 2 maja 1921 r. zgłosili się do pracy, sztygar Siersecki (pseud. "Czarny") polecił im udać się do Raciborza, celem wstąpienia w szeregi powstańcze, do kompanii Emila Szymury z Boguszowic.
Zaciąg ten w pełni się udał i wielu górników zasiliło w ten sposób szeregi powstańcze. W walkach z siłami niemieckimi w czasie Powstań Śląskich zginęło wielu pracowników kopalni "Jankowice" i okolicznych miejscowości, o czym świadczą tablice pamiątkowe ufundowane przez społeczeństwo.
---------------------------------------------------
1 "W tym samym czasie, kiedy baon marklowicki po odstąpieniu od Wodzisławia znajdował się w drodze ku granicy polskiej, dowódca okręgowy Wincenty Motyka z Boguszowic, któremu podlegały miejscowości: Boguszowice, Gotartowice, Kokosin i Chwalowice, napadł ze swoją kompanją na placówkę „Grenzschutzu“ we dworze w Gotartowicach. Po krótkiej walce żołnierze się poddali. Kompanja Motyki nie miała strat. W ręce powstańców dostały się karabiny i broń myśliwska. W napadzie tym odznaczył się Emil Szymura z Gotartowic.
Zniesienie placówki niemieckiej w Gotartowicach spowodowało dowódcę „Grenzschutzu“ w Rybniku do wysłania kompanji do Gotartowic, gdzie miała „zrobić porządek". Ale zanim tam doszła, została osaczoną i rozbrojoną przez kompanję powstańczą z Ligoty Rybnickiej, której przewodził Adolf Szymura. Teraz głównodowodzący wojskiem niemieckiem w Rybniku postanowił wysłać nowe siły do Gotartowic, Boguszowic i Rybnickiej Kuźni, ale nie chciał miasta powiatowego całkiem ogołocić z wojska, więc zaalarmował „Grenzschutz“ stacjonowany w Żorach, który z pośpiechem miał udać się do wspomnianych miejscowości celem poskromienia powstańców. Dwiema drogami ciągnął żorski „Grenzschutz“, a gdy wysłane na zwiady patrolki powstańcze doniosły o tem dowódcy ligockiej kompanji powstańczej, Szymurze, tenże postanowił zniszczyć nowego nieprzyjaciela. Wincenty Motyka, obserwujący z wieży boguszowickiego kościoła okolicę, również zauważył nadciągające oddziały żorskiego „Grenzschutzu“ , więc wysłał część swych ludzi na pomoc kompanji ligockiej.
Na polach pomiędzy Gotartowicami a Ligotą Rybnicką doszło do gwałtownego starcia z „Grenzschutzem“ lecz walka skończyła się dla powstańców klęską, gdy wystrzelali wszystkie naboje. Padł Ludwik Waliczek z Boguszowic, który od wczesnej młodości dawał dowody patrjotyzmu, 30 powstańców dostało się do niewoli, w tej liczbie 10 rannych. Ligocka kompanja powstańcza po tej klęsce stała się bezwładną gromadą rozbitków.
Wszyscy rzucili się do ucieczki i zatrzymali się dopiero w Boguszowicach. Ale w ślad za rozbitkami biegł Grenzschutz“ i całą siłą uderzył na wieś. Powstańcy jeszcze raz stawili opór wrogowi, ale w nierównej walce znowu zostali pokonani i rozbiegli się na wszystkie strony.
Po zajęciu Boguszowic „Grenzschutz“ przeprowadził rewizje w chatach mieszkańców wsi. Żołnierze przybyli także do domu Oczadłego, gdzie znajdowała się kwatera dowództwa kompanji powstańczej. W czasie, kiedy przetrząsali mieszkanie gospodarza Oczadłego, dowódca powstańców Wincenty Motyka w sąsiedniej izbie palił listy i dokumenty dotyczące powstania i powstańców. A gdy w ten sposób zniszczył papiery, Motyka zrzucił z siebie mundur i czapkę, buty zzuł z nóg, poczem boso wyszedł na podwórze przepełnione grencszucowem żołdactwem. Uważany przez żołnierzy za gospodarza Oczadłego, nie został przez nich przytrzymany, gdy z kosą na ramieniu poszedł na pole."
Fragment z książki "Pierwsze Powstanie Śląskie 1919 roku - w zarysie" autorstwa Józefa Grzegorzka, głównego organizatora powstania.
Opr. na podst. "Kroniki Kopalni Jankowice" z lat 70 tych ub. wieku.