Zakład Przeróbki Mechanicznej

"Podstawowym zadaniem przeróbki mechanicznej węgla jest przygotowanie i przetworzenie węgla surowego do stanu zgodnego z wymaganiami handlowymi w zakresie parametrów jakościowych, jak również produkcja odpowiednich sortymentów zgodnych z wymaganiami norm." Tyle teorii.

W ciągu 100 letniej eksploatacji (1916-2016) węgla kamiennego, nasza kopalnia do maja br. wydobyła z dołu ponad 284 mln ton urobku brutto. Całe to wydobycie musiało przejść przez ręce pracowników (i to dosłownie, np. na taśmach przebierczych sortowni) jak i maszyny oraz urządzenia Zakładu Przeróbki Mechanicznej Węgla. Z tej sumy wydobycia, udział skały płonnej w urobku wyniósł 80 mln ton. Oprócz skały z urobku musiano usunąć złom, elementy obudowy, części maszyn i urządzeń urabiających i transportowych. Praca na zakładzie przeróbczym wbrew pozorom nie jest lekka i często bywa niedoceniana.

A teraz trochę historii.

Ciągnienie urobku szybem I rozpoczęto 21 czerwca 1916 roku, ale drewniane nadszybie z prowizoryczną sortownią ukończono trzy lata później.
      W październiku 1921 roku z powodu niewłaściwie prowadzonych robót remontowych separacyi (sortowni), spaliły się drewniane obiekty przy szybie I (wspomniana sortownia węgla i tartak), więc dalsze wydobycie kontynuowano za pomocą urządzeń tymczasowych. Szkody były olbrzymie, wynoszące kilkanaście milionów ówczesnych marek.
Tak o pożarze pisała ówczesna prasa:
      "Katolik" z 1.11.1919 - "W środę wieczorem wybuchł na kopalni "Blüchershächte" pożar, który przybrał bardzo olbrzymie rozmiary. Separacyja i tartak stały się pastwą płomieni. Straże pożarne wszystkich sąsiednich miejscowości przybyły na miejsce pożaru. Szkody są bardzo wielkie. Z ludzi nie poniósł nikt szkody. Ruch kopalni musiano na kilka dni wstrzymać. O pożarze na kopalni "marszałka Blüchera" donoszą jeszcze, że szkody wynoszą kilkanaście milionów marek. Przyczyny pożaru nie zdołano dotąd stwierdzić. Główny szyb jest zupełnie unieruchomiony; budowa nowej seperacyi potrwa co najmniej kilka miesięcy. Zarząd kopalni ma zamiar uruchomić tymczasem jeden ze starych szybów, aby móc w kopalni wykonywać przynajmniej roboty najniezbędniejsze."
      "Kurier Śląski" z 4.11.1919 - "W sprawie pożaru na kopalni Blücher donoszą nam jeszcze: W kopalni pracowało 1900 robotników. Około 600 ludzi ma otrzymać pracę; na kopalni "Donnersmarka" pod Chwałowicami, niektórzy znajdą też zajęcie na miejscu, większość atoli, będzie musiała rozejrzeć się za niem gdzie indziej. Wydajność kopalni straciła tedy aż do naprawy 60 procent. Pożar wybuchł podczas naprawiania separacyi, podobno skutkiem nieostrożności trzech robotników."

Dalej w kronice kopalnianej można przeczytać, że po uruchomieniu przy szybie I murowanej sortowni, nowych urządzeń przeładowczych oraz drugiej, elektrycznej maszyny wyciągowej - co miało miejsce w połowie 1925 r. wzrosło wydobycie kopalni. Sortownia w tamtych latach jedynie klasyfikowała urobek wyciągnięty z dołu na sortymenty handlowe.

Pierwszy zakład przeróbki mechanicznej oddano do eksploatacji w latach 1953-1955 i był oparty na osadzarce ziarnowej, bez wzbogacania miałów węglowych.

zobaczzobaczzobacz

W 1975 r. powstał pięcioetapowy projekt rozbudowy zakładu przeróbczego.

Etap I obejmował budowę:
- prowizorycznej odstawy urobku z szybu VII, którą uruchomiono w grudniu 1976 r.
- zbiorników węgla surowego i zwałów węgla oddanych do użytku w marcu 1977 r.
- płuczki zawiesinowej wraz ze stacją przygotowania załadowni sortymentów,
- osadników zrzutowych, zagęszczacza promieniowego Dorra,
- drobnicowej sprzedaży węgla
Obiekty oddano do eksploatacji w grudniu 1978 roku.

zobaczzobaczzobacz

zobaczzobaczzobacz

zobaczzobaczzobacz

Etap II (lata 1980-1984) obejmował budowę:
- załadowni miału (szybki załadunek do wagonów),
- zbiorników skały płonnej,

Etap III (lata 1985-1986) obejmował:
-budowę i oddanie do eksploatacji drugiego zagęszczacza promieniowego Dorra,
- rozbudowę ciągu urządzeń filtracji próżniowej obiegu wodno-mułowego.

Etap IV (lata 1986-1989) obejmował budowę płuczki miałowej, zabudowano wtedy w kopalni "Jankowice" osadzarkę miałową typu OM-24.

Etap V (lata 1992-1996) obejmował modernizację zakładu przeróbczego, w tym:
- budowę sekcji flotacji mułów (ukończono w 1993 r.),
- budowę ciągu technologicznego przygotowania mieszanek energet. z wykorzystaniem istniejącej załadowni miału na płuczce miałowej,
- przebudowę węzła klasyfikacji wstępnej na płuczce zawiesinowej,
- wymianę osadzarki miałowej na nową.

Od 2000 roku ze względu na brak urządzeń o wymaganej wydajności, część dobowego urobku było kierowane na zwały miału węglowego. Urobek powyżej 12mm wzbogacany był w czterech wzbogacalnikach cieczy ciężkiej typu Dissa. Część miału o uziarnieniu 4-12mm w osadzarce miałowej, a najdrobniejsze ziarna, poniżej 0,5 mm, były wzbogacane metodą flotacyjną.

W roku 2012, w jednym z wywiadów dla Trybuny Górniczej dyrektor kopalni mgr inż. Stanisław Konsek powiedział: "Przymierzamy się do rozbudowy zakładu przeróbczego, tak by mieć możliwość przerobienia 100 procent urobku wychodzącego z dołu. To konieczne, bowiem naszym najważniejszym partnerem jest klient, który nie chce kupować dziś węgla surowego. Kopalnia Jankowice przez lata rozbudowywana była pod kątem produkcji węgla surowego na potrzeby elektrowni Rybnik. Ale czasy się zmieniły, elektrownia Rybnik odbiera od nas marginalne ilości surowca, a my mamy problem ze zbyciem węgla w niskich klasach opałowych.
      Na zwale mamy spore ilości węgla surowego, którego nie można sprzedać, bo nie ma technicznej możliwości wzbogacenia całości urobku wychodzącego z dołu. Mamy świadomość, że klient nie będzie od nas odbierał węgli niewzbogaconych, bo oprócz opłat ze emisję, fundowałby sobie wówczas problem z zagospodarowaniem odpadów ze spalania węgla najbardziej zanieczyszczonego. Rozbudowa zakładu przeróbczego jest w toku. Za trzy lata, po zabudowaniu dwóch osadzarek całość produkcji kopalni będzie przechodzić przez zakład wzbogacania."

W lipcu 2015 r. w kopalni Jankowice dobiegła końca rozbudowa zakładu mechanicznej przeróbki węgla.
Tak pisał o tym portal górniczy nettg.pl: "Przedsięwzięcie jest ogromne. Całość inwestycji prowadzona była w branży budowlanej, technologiczno-maszynowej, instalacyjnej i elektrycznej. Zaczęło się od demontażu starych, wyeksploatowanych urządzeń, wyburzenia stropów i tworzenia nowych konstrukcji pod zabudowę maszyn. Dwie osadzarki miałowe, cztery elewatory kubełkowe, dwa przesiewacze odwadniające koncentrat, dwa kolejne odwadniające skałę, wirówki, cztery sita, trzy dmuchawy i ciągi przenośnikowe - to tylko urządzenia technologiczno-maszynowe, które zamontowano. Ponadto zmodernizowany zakład przeróbczy wyposażono w nowe rozdzielnie, sterowniki, oświetlenie, wykonano sieć spawalniczą i systemy bezpieczeństwa. /../ Automatyzacja objęła również tworzenie mieszanek energetycznych pod konkretne zamówienia odbiorców, a także skomplikowany proces załadunku. W ten sposób wydajność zmodernizowanego zakładu zwiększy się z obecnych 450 t/h do 900 t/h z obu ciągów technologicznych. Podniesione zostały ponadto standardy bezpieczeństwa pracy załogi. Do wypadów w zakładach przeróbczych dochodziło, w ostatnich latach bardzo często, podczas prac remontowych. W przypadku Jankowic osoba prowadząca konserwację rozpoczyna ją od wysunięcia panelu zasilającego i zamknięcia rozdzielni na klucz. Nie jest możliwe, aby ktokolwiek uruchomił w ten sposób zabezpieczone urządzenie."

zobaczzobaczzobacz

zobaczzobaczzobacz

Do tego krótkiego opracowania skorzystałem również z informacji zawartych w Wiadomościach Górniczych 10/96, pt.  "Zakład przeróbczy kopalni Jankowice. Historia, stan obecny i perspektywy rozwoju" autorstwa mgr inż. Tomasza Kaletki i mgr inż. Stanisława Stęchłego.

Fotografie tu zaprezentowane (panoramy i załogi) są autorstwa mgr inż. Sebastiana Michalskiego i p. Radosława Maleszewskiego, a udostępnione przez mgr inż. Andrzeja Sączka.

Zdjęcia archiwalne pochodzą z Kroniki Kopalni, a przedstawiające nowe maszyny i urządzenia przeróbcze zostały udostępnione przez Kierownictwo ZPMW, za zgodą Dyrekcji Kopalni.

Żałuję, że jako były przeróbkorz trochę po macoszemu potraktowałem ten temat, ale od 1974 roku, kiedy tam pracowałem, wiele się na zakładzie zmieniło.

Opr. Tadeusz_Gacek (tedd55) - sierpień 2016

Sortownia

Huk wwiercił Ci się w uszy świdru.
Nie słyszysz słów, choć widzisz, że usta otwarte
I tylko w jedne oczy zmęczone dziewczyny
Pochylonej nad taśmą w sortowni zapadłeś

Spojrzałeś w oczy? Nie!
W maszyn lśniące, splątane
Ramiona, w próżnię po windzie przeszytą liny
Stalowej ściegiem, w zakopcony śląski ranek.
W pełzające wagony rzucone na szyny.

I zastygła Ci cała sortownia w tych dłoniach
Wyłuskujących ziarna kamieni stężałe;
Płuc zastygła zmęczeniem pukającym w skroniach,
Płuc, co pyłem węglowym zduszone, sczerniałe.

Wyolbrzymiały Ci te ręce zawieszone
Nad taśmą, od zimna zgrabiałe.
Przesłoniły maszyny, niebo zakopcone.
Dalekie, windy oddechy prędkie, zziajane;
Wyolbrzymiały trudem rozmodlone
Ręce dziewczyny z sortowni.

Zofia Gutmejerówna - 1946

POWRÓT DO GÓRY